wtorek, 12 lutego 2013

Chapter #4

>>> Przepraszam, jak to pisze, to jaram się "I would", że ten rozdział może być jakiś... dziwny? ;/ <<<<

Louis wszedł do sypialni Harrego i Katie. Jego najlepszy przyjaciel leżał na łóżku w brązowej piżamie i szlafroku. Czytał książkę, która była jednym z prezentów, które Lou dał mu na urodziny. Boo Bear  uśmiechnął się mimowolnie.
 - Jest Katie?  - spytał.
 - Jest pod prysznicem. - obwieścił Harry.
 - To dobrze bo chciałbym z tobą porozmawiać Bo widzisz, ja...
 - Wiem - przerwał mu Harry.
 - Jak? - zdziwił się Loui
 - Widać po tobie - uśmiechnął się Loczek  - czemu jej tego nie powiesz?
 - Bo ona jakoś tak... chyba coś  ją łączy z Zaynem.
 - Przykro  mi, że to ja muszę ci  to powiedzieć, ale oni są już razem.
 - Sam widzisz... - Lou zrezygnowany przysiadł na łóżku.
 - Niestety. Zrobiłbym wszystko żeby ci pomóc ale nic nie mogę zrobić.
 - Wiem. Dzięki Harry - Lou  przytulił Loczka przyjacielsko i skierował się w stronę drzwi.
 - Dobranoc  Boo Bear.
 - Do jutra Hazza.

***

 - Wstawaj Harry - szepnęła  Katie - Liam woła na śniadanie. - stała nad Harrym ubrana w swój ukochany,  czerwony szlafrok.
 - Jeszcze pięć minut - mruknął Loczek i przewrócił się na drugi bok.
  - Mówisz mi to piąty raz!
 - Dopiero czwarty! - zaśmiał się Hazza.
 - Piąty! - upierała się Katie ze śmiechem - Dość!
Zrzuciła kołdrę Harrego na ziemię.
 - Zlituj się!  - poprosił  Loczek błagalnie.
 - Hazzuś!  Jest po 11!  PO 11!
  - Dobrze, dobrze, wstaje - westchnął Harry i  ociągając się wyszedł z łóżka i przeciągnął się. Od razu poczuł się lepiej. Ułożył kołdrę, włożył szlafrok, złapał Katie  za rękę i razem z nią zbiegł na dół,  do kuchni.
Przy stole  siedzieli tylko Liam,  Zayn  i Eleanor.
 - Gdzie reszta? - spytała Katie smarując sobie bułkę masłem.
 - Niall  i  Louis siedzieli wczoraj  do nocy na balkonie  i  pili  -  obwieścił Liam podając Zaynowi dżem.
 - Na takim mrozie? - zdziwił się Harry.
 - Alkohol rozgrzewa - wyjaśniła  Katie.
 - Mieli strasznego kaca i jeszcze się przeziębili - wtrącił Zayn - łagodnie mówiąc - dodał i włożył sobie do ust kanapkę z serem.
 - Trzeba dać im śniadanie. - przypomniał Liam.
 - Ty przynieś Niallowi, a ja pójdę do Lou - zaproponował Hazza.
 - OK.
Po śniadaniu Harry od razu skierował się do pokoju Louisa. Zapukał i wszedł do środka. Boo Bear leżał na łóżku blady i z nietęgą miną.
 - Mizernie wyglądasz - stwierdził Harry.
 - Rzygałem - przyznał Louis słabym głosem.
 - Czyli nie zjesz śniadania? - spytał Harry poruszając tacą z jedzeniem, lecz gdy Loui pokręcił przecząco głową odstawił ją na stolik. Usiadł na rogu łóżka.
 - Boo Bear... mogę coś dla ciebie zrobić?
  - Możesz mi zaśpiewać - szepnął Louis i zaczął się śmiać z własnego żartu.
 - Troszkę się upiłeś wczoraj? - spytał Harry, a jego przyjaciel pokiwał głową.
 - Wyznałem Niallowi, że kocham Eleanor. - dodał i posmutniał.
 - I co on odpowiedział?
 - Nic. Pewnie myślał, że robię sobie jaja. Lepiej już idź bo zbiera mi się na wymioty. - Louis pobiegł  do łazienki.  Wychodząc z pokoju Harry  obiecał sobie, że pomoże przyjacielowi. Poszedł więc do pokoju Nialla.

Chapter #3

Eleanor obudziła się o 9:30. Ubrała się i zeszła na dół. Niall robił  jajecznice na boczku, Zayn sałatkę,  a Louis kanapki. Po chwili przybyli też przytuleni i w piżamach  Harry i Kate. W kuchni zrobiło się tłoczno.
- Co tam, Eleanor? - spytała Katie gdy udało jej się odlepić od Harrego - zregenerowałaś siły?
 - Tak. - uśmiechnęła się dziewczyna. Naprawdę była szczęśliwa.
 - Podano do stołu! - uśmiechnął się Louis.
Zjedli wspólnie śniadanie rozmawiając i wygłupiając się.
 - Co dzisiaj robimy? - spytał Liam załadowując zmywarkę.
 - wchodzi nowy film do kina. - powiedział Zayn - podobno bardzo dobry.
 - Świetnie! - ucieszył się Niall. - dobrze, że mamy większy, ośmioosobowy samochód.
Ci, którzy byli w piżamach poszli się ubrać, ale po chwili wrócili - Katie w żółtej sukience, Harry W swojej ulubionej fioletowej bluzie z białym napisem "Jack Wills", a Louis w jeansach, koszulce w pasy i szelkach. Wsiedli do samochodu. Louis zerkał co chwila na Eleanor rozmawiającą wesoło z Zaynem. Udawał, że go to nie obchodzi i zaczął dyskusje z Harrym. Dojechali do kina. Wychodząc z samochodu Zayn objął Eleanor ramieniem, a ona uśmiechnęła się. Louis poczuł ukłucie zazdrości. Weszli do kina.

***

>>UWAGA. To zostało dodane dla mojej najlepszej przyjaciółki Hani bo prosiła. Nie trzeba tego czytać! <<

Pod kinem czekali na One Direction anty-fani.
 - Znowu?! - westchnął Zayn.
 - Będzie ciężko - stwierdził Niall. - Liam daj łopaty!
Gdy każdy dostał po łopacie okazało się, że nie ma łopaty dla Zayna.
 - Nie martw się Zayn. Chyba mamy jeszcze łom w bagażniku. - pocieszał go Harry.
 - Niestety, nie. Ostatnio kiedy walczyliśmy z antyfanami łom rozwalił się na głowie jednego z ich. - perzypomniał Niall.
- A ja chciałem bra udzia w walce! - rozpłakał się Zayn.
- Moge ci oddać moją łopatę. Ja wolę tylko popatrzeć. - powiedziała Eleanor.
Zayn pocałował ją w policzek i z chęcią wziął łopatę.
  - To jedziemy z tym koksem! - krzyknął i otworzył drzwi samochodu. Rozpoczęła się bitwa.
(...)

***

 - Lou, mogę z tobą porozmawiać? - spytał Harry wchodząc do sypialni Louisa. Właściciel pokoju spojrzał na niego smutnym wzrokiem.
 - Jak chcesz -  powiedział cicho. Harry przysiadł na łóżku.
 - Co się stało Louis? - spytał.
 - Nic. - odpowiedział cicho jego przyjaciel.
 - Nie udawaj. Widać, że jesteś smutny. Nic nie mówiłeś od wyjścia z kina, w restauracji nie powiedziałeś ani jednego kawału! - przytulił Louisa przyjacielsko.
 - To powiesz mi co się stało? - spytał.
Lou smutno pokręcił głową.
 - Nie ma o czym mówić - westchnął.
Harry wstał i skierował się do drzwi.
 - Pamiętaj, że zawsze  ci pomogę i możesz mi o wszystkim powiedzieć. - Powiedział na odchodne.
Louis uśmiechnął się lekko.
 - Wiem, dzięki Hazza. - szepnął. Harry wyszedł z pokoju.
Poszedł do swojej sypialni. Na łóżku siedziała Katie.
 - Rozmawiałam z Eleanor... - obwieściła - jest bardzo szczęśliwa, a do tego jest z Zaynem!
 - Rozmawiałem z Louisem... - obwieścił Harry ale nie dokończył. Właśnie zrozumiał co trapi przyjaciela.

piątek, 18 stycznia 2013

Chapter #2

Louis z wtuloną w niego Eleanor poszedł do kuchni. Katie opowiedziała chłopakom historie swojej przyjaciółki.
 - To przykre.- szepnął tylko Liam, a Harry smutno pokiwał głową.
Louis i Eleanor wrócili z kuchni z co najmniej kilogramem marchewek w rękach.
Dziewczyna nie była już taka smutna.
- Eleanor tu zamieszka - powiedziała Katie wprost.
- Nie chcę się narzucać... - zaczęła Eleanor ale Louis jej przerwał:
- Będzie nam bardzo miło - uśmiechnął się do niej - Chce ktoś marchewkę?

***

Niall, Katie i Harry wybuchnęli śmiechem. Z ust Liama wyleciały resztki marchewki. Nawet Eleanor pomimo problemów śmiała się z żartów Louisa.
 - Zbliża się północ. - Oznajmił Zayn który wrócił do domu z imprezy. Ujrzał nieznajomą mu dziewczynę.
- Zayn, to jest Eleanor. Będzie z nami  mieszkać. Zajmie pokój gościnny.
Zayn podał Eleanor rękę.
- Malik. Miło mi.
 - To kto idzie pod prysznic? - spytała Katie
 - Jestem bardzo zmęczona i chyba już wezmę prysznic. - oznajmiła Eleanor
 - To ty wybierz sobie łazienkę, a ja przyniosę walizki na górę - uśmiechnął się Zayn.
 - Dziękuje - uśmiechnęła się do niego.
Wzięła z walizek kosmetyczkę, ręcznik i piżamę, a potem poszła pod prysznic. Gdy zaczęła się myć usłyszała otwieranie drzwi. Wyjrzała zza zasłony prysznica. W drzwiach stał Louis.
 - Przepraszam, nie wiedziałem, że tu jesteś. Mogę umyć zęby w łazience Harrego tylko muszę wziąć szczoteczkę. - Uśmiechnął się białymi zębami - Mogę?
 - Jasne. - uśmiechnęła się , zaczekała aż Louis  wyjdzie i zamknęła drzwi na klucz. Czuła się naprawdę szczęśliwa.

środa, 9 stycznia 2013

Chapter #1

Katie wstała wpieniona od stołu. Miała tego dosyć. Przerażenie malowało się na twarzy Eleanor.
-Bill, to zaszło na daleko. Zostaw Calder!- krzyknęła na niego Kattie.
Bill, nastolatek o kryminalistycznej przeszłości, puścił bluzę El. Ciężko upadła na podłogę.
-Odchrzań się. To, że jesteś jej przyjaciółką nie oznacza, że możesz mi rozkazywać.- wrzasnął na Katie.

"Jej''. ''Ona''. ''Ta''. Nigdy nie mówił do niej po imieniu, tylko zawsze Eleanor to była "Ona".
Traktował ją jak nieproszonego gościa w domu.

-Zostaw ją!- krzyknęła ponownie Katie. El patrzyła na nich z daleka. Łzy spływały po jej policzku. Bill podszedł do niej i uderzył ją w twarz. Na policzku Eleanor pojawił się różowy odcisk dłoni. Katie małoby go nie udusiła  się ze złości. Nienawidziła gdy bił Eleanor. Puścił przerażoną dziewczynę, a ona pobiegła do swojego pokoju.
-Dupek!- zawołała Katie i pobiegła po schodach do swojej przyjaciółki. Ta wrzucała zdenerwowana ubrania do walizki.
-Po co dawałam mu drugą szanse...?!- krzyknęła rozpaczliwie przełykając łzy.
Katie nie odpowiedziała. Myślała o swoim chłopaku, Harrym z którym miała spędzić następny tydzień. Uśmiechała się w duchu na myśl, że znów będzie mogła dotknąć jego loków. Myśl, że będzie mogła patrzeć na jego śmiech, kiedy zauważał, że mu się przygląda.Rozmarzyła się, ale musiała wracać na ziemie. Eleanor miała poważne kłopoty.
- Zamieszkasz ze mną i chłopakami. - zdecydowała szybko Katie.
- Zaakceptują mnie? - spytała szybko Eleanor. Przez Billego nastawiła się na brak akceptacji. Biedna.
- Jestem pewna - obiecała Katie.
- Już nigdy się nie zakocham. - stwierdziła Eleanor.
- Serce nie sługa. - uśmiechnęła się jej przyjaciółka.

***

Katie otworzyła drzwi domu chłopaków. W kuchni stał Harry i coś gotował. Na kanapie przed telewizorem siedział Niall, Liam i Louis.
-Katieeeee!- zawył Harry i niczym dzieciak rzucił się na swoją dzieczynę. Prawie się na nią przewrócił, ale utrzymał równowagę i mocno ją przytulił. Poczuła się kochana, pełna miłości. Było jej z tym źle, bo Eleanor przeżywała teraz beznadziejne chwile. Katie przedstawiła Eleanor chłopakom. 
-Jestem Louis.- uścisnął jej dłoń brunet. Ta wybuchnęła niekontrolowanym płaczem. Katie dobrze ją rozumiała, Bill ją skrzywdził.
-Słońce, co się dzieje?- zapytał i przytulił Eleanor. - wszystko w porządku.
Popatrzył na Katie z miną  "O co chodzi?", ale ona tylko uśmiechała się do Harrego.